Z początkiem kwietnia ceny paliw na stacjach wzrosły. "Pierwsze od stycznia podwyżki cen paliw mogą mieć jedynie incydentalny charakter" - uspokajają analitycy portalu e-petrol.pl. Ich zdaniem to efekt polityki celnej USA, która przełożyła się na skokowy spadek cen ropy naftowej i umocnienie złotego do dolara.
W ostatnim czasie kierowcy zauważyli lekki wzrost cen paliw na stacjach, pierwszy od początku roku.
Eksperci jednak uspokajają. Zdaniem analityków z portalu e-petrol.pl, obserwowane podwyżki mogą okazać się jedynie chwilowe.
Analitycy e-petrol.pl wskazują, że za obecną sytuację na rynku paliw w dużej mierze odpowiada polityka celna Stanów Zjednoczonych.
"Nowe cła nałożone przez Stany Zjednoczone niemal na wszystkich partnerów handlowych przełożyły się na skokowy spadek notowań ropy naftowej i umocniły złotówkę w relacji do dolara. Dzięki temu pierwsze od stycznia podwyżki cen benzyny na stacjach mogą mieć jedynie incydentalny charakter" - przewidują eksperci.
Wprowadzone przez administrację Donalda Trumpa cła wywołały globalną wojnę handlową, która z kolei przyczyniła się do spadku cen ropy na światowych rynkach.
W nadchodzącym tygodniu kierowcy mogą spodziewać się cenowej stabilizacji, a nawet dalszych spadków kosztów tankowania autogazu.
Przewidywane przedziały cenowe dla poszczególnych gatunków paliw wyglądają następująco: 5,96-6,07 zł/l dla 95-oktanowej benzyny, dla diesla 6,04-6,15 zł/l i 3,06-3,12 zł/l dla autogazu.
Prognozy e-petrol.pl na najbliższe dni wskazują na dalsze obniżki cen w hurcie.
Eksperci przekazali też, kraje OPEC+ podjęły decyzję o dalszym łagodzeniu ograniczeń w produkcji ropy. Od maja zwiększą one swoje dostawy o 411 tys. baryłek dziennie.
"Arabia Saudyjska, Rosja, Irak, ZEA, Kuwejt, Kazachstan, Algieria i Oman dotychczas wstrzymywały część wydobycia, gdy zapadła decyzja o połączeniu trzech miesięcznych zwiększeń produkcji uznano to za poważne zaskoczenie, gdyż według wszelkich prognoz wzrost podaży surowca miał być mniejszy" - komentują eksperci.